wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 7 ~ Plan

Mirai Nikki 1

Minęło kilka dni od tamtego zdarzenia. W wolnym czasie lubiłam porozmawiać z Kyouske, wydawał się być ok, w dodatku zadawał się z Haru, co pozwalało mi czasami z nim pogadać. Moja admiracja Haru nie minęła. Czasami nawet za nim chodziłam. Oczywiście w naszym pokoju ten temat był często poruszany. Maria, pierwsze co chciała zrobić, to nas zeswatać.
Nie ważne, że nie znała kolesia. I to właśnie w niej lubię. Była tak pozytywnie wygadana. Cieszyłam się, że mogłam właśnie z nią być w pokoju.
*
Następne dni mijały mi szybko, czyli dla mnie nic nowego. Już był piątek, czyli już za parę godzin upragniona sobota i wypoczynek.
- O, Mayu!
Podniosłam głowę i wyszłam ze stanu zamyślenia.
- Hej, Kaito.
- Chciałbym ci kogoś przedstawić - to Ryou.
- Miło mi cię poznać.
Ryou wyglądał na nieśmiałego, a nawet doszczętnie zamkniętego w sobie. Nawet się nie uśmiechnął.
- Miło mi cię poznać, jestem Mayu.
- Ryou.
- No, tak więc mam nadzieję, że się jakoś wszyscy polubimy,czy coś... Także no, do później! Papa Mayu! - mówił podekscytowany nie wiadomo czym Kaito. Dziwne. Wyglądał dzisiaj na lekko przyćpanego.
- Kaito... wszystko w porządku? - zapytałam z lekko zmrużonymi oczami.
- Tak, a co? - zapytał zbity z tropu.
Wtedy zrozumiałam, że raczej wszystko z nim ok. Szłam dalej, myśląc. Tak właśnie mijały moje dni. Wszystko było do siebie takie podobne. Nie działo się nic nowego. Już nawet nie odróżniałam dni. Moja codzienność wyglądała tak: wstawałam, szłam na lekcje, po lekcjach zostawałam w pokoju z Marią albo szłam do Kaito. Potem myłam się i kładłam spać.
Chciałam odmiany, czegoś nowego... No i w końcu dostałam to, czego tak bardzo pragnęłam.

~Er-chan

poniedziałek, 28 lipca 2014

You can feel it ~ początek.

"You can feel it..."

31 lipca.
Ciepłe, wręcz gorące wakacje. Pamiętam to dokładnie. Siedziałam w moim pokoju, w którym temperatura była bardzo wysoka. Ogólnie musiało być dość późno, ponieważ niebo było ciemne. Ciemno purpurowe, dokładnie. Kochałam patrzeć się w niebo. Stąd tak dobrze pamiętam ten kolor. Ale wracając: było późno, ciemno i byłam samotna.
Tak cholernie samotna.
To były wakacje, ciepłe lato, a ja siedziałam w domu. Byłam samotna. Nie miałam z kim wyjść, pobyć gdzieś chwilę. Inaczej mówiąc - nudziłam się.
Tak bardzo chciałam kogoś poznać. Jednak problem nie tkwił tylko w tym, że nikogo nie miałam. Tu chodziło o coś innego. Mianowicie moje zainteresowania.
Byłam dziwna. Moje "koleżanki" z klasy, wszystkie ubierały się na kolorowo, we wzroki lub kwiatki. Jednak mnie od tego mdliło. Patrzyłam się na nie i wyglądały jak kolorowe panienki z porcelany. Jak takie laleczki z plastikowych opakowań. A ja przy nich stałam, bo w końcu chodziłyśmy do jednej klasy, ale ta różnica w wyglądzie tak biła po oczach - one kolorowe laleczki, a ja cała na czarno, jak na pogrzeb (tak mi mówili, i to nie raz). Jednak mi się to podobało. Lubiłam czarne koszulki z nadrukami, naszyjniki, buty na platformie czy ciemne sukienki. Oczywiście z tym ubiorem nie przesadzałam. Do szkoły zakładałam czarną koszulkę a resztę standardowo. To po szkole wyglądałam dużo "ostrzej". Nie raz już dostałam opieprz od babci z przystanku.
Lubiłam ubierać się na czarno, lecz to nie wszystko. Lubiłam muzykę niż one. Również oglądałam inne rzeczy. One oglądały seriale z telewizji, ja preferowałam mało znane filmy czy anime. Więc totalnie nie miałyśmy tematów. W dodatku one postrzegały mnie jako "dziwną" a byłam tylko inna od nich.
I tamtego dnia postanowiłam znaleźć sobie przyjaciół.

~

Hej :3
To ja, Er-chan, przybywam do was z nowym opowiadaniem!
Wiem, że nie skończyłam jeszcze tamtego, ale nowe opowiadanie nie powinno zaszkodzić. Po prostu od dzisiaj na blogu będę prowadzić dwa opowiadania (a może i więcej ^^)
Możecie w komentarzu pisać pomysły na nowe lub już zaczęte opowiadania, komentarze zawsze są mile widziane tak samo jak wasze pomysły :3
Cóż, mam nadzieję, że wam się podobało i do następnej~!

~Er-chan ♥

piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 6 ~ Tajemniczy chłopak

The Beginning

Nadszedł poniedziałek, szybciej niż się spodziewaliśmy. Byłam już wcześnie gotowa. Maria chciała dłużej pospać, więc sama zjadłam śniadanie. Potem przetrwałam wszystkie lekcje i nareszcie nadszedł już czas wolny, mimo iż tydzień się dopiero zaczął. Smętnie szłam po korytarzu z książkami wpatrując się w podłogę. Nagle w kogoś wpadłam. Poleciałam lekko do tyłu, jednak nie upadłam. W ostatniej chwili przytrzymałam się ściany. Moje książki i zeszyty spadły na ziemię, rozsypując się po korytarzu. Schyliłam się po nie, wyciągnęłam rękę, a wtedy zobaczyłam, że ktoś również wyciągnął dłoń, aby mi podać moje podręczniki. Wtedy spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Przepraszam, nie chciałem na ciebie wpaść... - powiedział chłopak, drapiąc się w tył głowy.
- Nie szkodzi. - uśmiechnęłam się szeroko i podniosłam książki.
Kiedy już staliśmy, popatrzyłam się na niego i dostrzegłam, że ktoś za nim stoi.
- Kyouske, musimy się pospieszyć! - powiedział, lekko zirytowany, jednak jego oczy okazywały nieziemski spokój.
Tą osobą był nie kto inny niż Haru - chłopak, o którym nie mogłam zapomnieć.
Nie zrobił nic specjalnego, a jednak przykuł moją uwagę.
- Oh, Haru, jak zwykle, nawet poflirtować mi nie pozwolisz, pfff... - westchnął chłopak o kruczoczarnych włosach, oraz o już mi wiadomym imieniu - Kyouske.
- Tak, a tobie tylko głupoty w głowie. Choć już. - uśmiechnął się. Pierwszy raz zobaczyłam, jak się uśmiecha. Wyglądał naprawdę bosko.
Zobaczyłam nawet aurę spokoju otaczającą go. Chyba znowu za bardzo mu się przyglądałam, bo wydawał się lekko speszony.
- Ah, przepraszam! - krzyknęłam, ukłaniając się. - Będę się już zbierać!
- O, już? No to do zobaczenia~! - powiedział jakby zbyt sympatycznie Kyouske.
- Papa. Mayu. - powiedział spokojnie Haru, uśmiechając się lekko.
Zauroczył mnie. Ta aura dookoła niego była taka... ogarnięta. Totalne przeciwieństwo mnie. Nienawidzę chłopaków, którym tylko flirt w głowie i do każdej by zarywali. Kyouske wydawał się być miły, ale to totalnie nie mój typ. Haru był moim przeciwieństwem, i to właśnie mnie w nim tak bardzo przyciągało...
To ogarnięte przeciwieństwo...
Ogarnęłam moje myśli i wróciłam do pokoju, po czym padłam na łóżko. Znowu o nim myślałam. Czułam, że wkopałam się w coś poważnego. Bałam się, a zarazem cieszyłam. To uczucie było takie dziwne...
Przyjemne, a zarazem bolało.

~

Czy ten rozdział wydaje wam się dłuższy? Mam nadzieję, że tak, ponieważ został stworzony z dwóch rozdziałów! :D
No, wystąpiła nareszcie nowa postać: Kyouske. On chyba będzie najbardziej chilloutowy, ale to się jeszcze okaże~
Tak więc notka powinna się pojawić w najbliższym czasie (tak, mam już ją napisaną, weny dużo :D gorzej będzie jak się skończy, co wtedy? ;-;)

~Er-chan ♥

wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 5 ~ Nowe uczucia

Ten "rozdział" ma specjalną dedykację - mianowicie dla Laury, którą bardzo często widuję na moich blogach (w sensie że je czyta ;p) Ta "część" mojej historii jest specjalnie dla ciebie ^.^

RE:MAKE

- No to będziemy się już zbierać. - powiedział Kaito, drapiąc się tył głowy, jakby z zażenowaniem.
- Papa. - odparłam, po czym odwróciłam się i poszłam do damskiego akademiku.
- Haru... - szepnęłam pod nosem, idąc przed siebie, wlepiając oczy w podłogę...
*
- Na serio!?
- Nie drzyj się tak!
- Ale serio spotkałaś swojego przyjaciela z dzieciństwa!?
Maria jak zwykle mi nie dowierzała. To tak, jakby myślała, że nie miałam żadnych przyjaciół.
- Tak, ale pliz nie krzycz, bo zaraz ktoś przyjdzie z pretensjami.
Na chwilę się przymknęła i zaczęła o czymś myśleć.
- Będzie z tego jakiś romans? - zapytała szeptem.
Kaito znałam od dzieciństwa, ale jakiś czas później wyprowadził się do innego miasta. Nie mięliśmy kontaktu, no i każde z nas poszło inną drogą. To w sumie dziwne, że spotkaliśmy się w tej szkole... Ale wyglądał na bardzo szczęśliwego, jak mnie zobaczył. Choć ten drugi chłopak co nagle przyszedł, Haru...
- Co się nagle zrobiłaś czerwona? O czym ty myślisz? - powiedziała udawano-oburzonym głosem.
- C-co? Ja o niczym takim nie myślę. - krzyknęłam i wtedy to ona musiała mnie uciszyć. W końcu było już po 22.
- Lepiej idź już spać dziecko. - poklepała mnie po głowie.
Nadęłam policzki, zgarnęłam piżamę i poszłam pod prysznic.
Serio ten Haru wydawał się być inny...
Szybko wyszłam spod prysznica. Maria już spała. Zgasiłam światło i również się położyłam, jednak zasnąć nie mogłam.Wpatrywałam się w sufit, myśląc. Nie sądziłam, że spotkam Kaito w takiej szkole. Próbowałam skupić się na Kaito, ale jednak moje myśli uciekały do czarnowłosego.
Jest jego kolegą? Są razem w pokoju? W klasie też? Fajny jest, lubiany?
Tysiące pytań zasypywały moją głowę i pod ich wpływem, wycieńczona, nawet nie wiedząc kiedy, usnęłam.

~

Mam już napisane kilka rozdziałów do przodu, teraz tylko przepisać na kompa, i po kolei dodać c:
Również starałam się zaktualizować rozpiskę postaci, więc polecam luknąć.

~Er-chan

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 4 ~ Wspomnienie

NANA op 2

- Kaito~?! - zawołałam ze zdziwieniem i szczęściem naraz.
Rzuciłam mu się w ramiona, a on mocno mnie ścisnął ramionami.
Kaito to był mój przyjaciel z dzieciństwa. Zawsze się razem bawiliśmy. Dzięki niemu moje dzieciństwo było cudowne!
- Kaito, nie wierzę, że poszedłeś do tej samej szkoły, co ja... - wypowiedziałam, kiedy już mnie postawił na ziemię.
- Haha, widzisz. Różne rzeczy się zdarzają. - szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy.
Chciałam mu odpowiedzieć, ale nagle przyszedł jakiś chłopak i odezwał się.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale Kaito, musimy już iść.
Przyjrzałam mu się dobrze. Mimo iż przerwał moją rozmowę z moim przyjacielem z dzieciństwa, to jednak coś mnie w nim zaintrygowało. Jego ton, barwa głosu, sposób, w jaki wypowiadał te słowa...
Był... taki ciekawy. Mimo że niczym się nie wyróżniał, to jednak coś mnie w nim tak intrygowało, że nie mogłam przestać mu się przyglądać. Przez to, że stałam i wierciłam go wzrokiem, wydał się zakłopotany. Jednak od razu po tym, jak zauważył, że się na niego patrzę, odezwał się;
- Przepraszam. Pewnie się zastanawiasz kim jestem. Mam na imię Haru. Chodzę do IB.
- M-miło mi cię poznać! Ja nazywam się Mayu. - zachowałam się idiotycznie. Zamiast pokazać mu, jaka to ja na luzie jestem, to cała się spięłam. - Chodzę do IA. - zawsze jestem spokojna, w sensie nie denerwuję się takimi sprawami. Jestem osobą żywą i lubię poznawać nowych ludzi, jednak w tamtym momencie potwornie się spięłam, a każde wypowiedziane przeze mnie słowo paliło mnie w gardle. Nie poznawałam sama siebie. Nie wiedziałam, co się ze mną stało. Dziewczyna zawsze na lajciku, spokojnie podchodziła do wszystkiego, w jednej chwili spięła się i nie mogła wykrztusić nawet słowa bez jąkania się.
Co się stało?

~

Tak, wiem, znowu krótko, ehh...
Ale to już dobiega końca, moje przynudzanie ^^ Mam napisany 5 i 6 rozdział, a w 7 planuję koniec moich nudnych wstępów ehh... Ale muszę dać radę! Planuję, że potem się zacznie większa akcja, plot-twist, milion głupich planów bohaterów i DRAMATY! ^^ Ale to ostatnie to dopiero za jakiś czas. Bo mam już wielki plan jak to mam rozegrać, tylko trzeba to sensownie przelać na kartkę~!
Tak więc, do następnej :*

~Er-chan

środa, 2 lipca 2014

Rozdział 3 ~ Wypad

ストロベリー・パニック! OST

Wreszcie wybiła 10 i mogliśmy wyruszyć. Spod szkoły odjechał nie mały autobus - dużo ludzi chciało wyjść na miasto. Poznawałam niektóre twarze, jednak imion nie mogłam sobie przypomnieć. Nie jechaliśmy dłużej niż pół godziny. Autokar zatrzymał się na małym placyku z pomnikiem. To było miejsce naszego zebrania za punktualnie 5 godzin. Ucieszyłam się, że wreszcie czas wolny od szkoły.
Razem z Marią pobiegłyśmy obczaić tutejsze sklepy z ubraniami i innymi pierdołami. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu, oglądając każde ubranie dokładnie. Niektóre ciuchy mi pasowały, jednak nic nie kupiłam. Dużo się śmiałyśmy i rozmawiałyśmy. To był nasz pierwszy wspólny wypad. Było naprawdę super, tyle że stanowczo za szybko się skończył. O 15 już wszyscy stali pod pomnikiem. Nikt się nie spóźnił, jak na dobrą szkołę przystało. Kilka minut później wszyscy już wsiedli do autobusu. Dojechaliśmy szybciutko pod budynek szkoły, gdzie zostaliśmy wysadzeni. Powolutku szłam w stronę szkoły. Maria poszła przodem, twierdząc, że musi koniecznie iść do łazienki. Ja sobie spokojnie szłam ku wejściu, kiedy nagle usłyszałam moje imię wypowiedziane z wielkim zdziwieniem.
*
- Mayu?! - ktoś zawołał.
Odwróciłam się. Za mną stał wysoki chłopak z blond czupryną.
Wyglądał jakoś znajomo, a jednak nie mogłam go skojarzyć.
- Mayu, to naprawdę ty? - blond-włosy mówił z niedowierzaniem.
- Yy... Tak, Mayu, a ty...?
Chłopak się jeszcze bardziej zdziwił. Źrenice mu się rozszerzyły. Złapał mnie za ramiona i patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
- Kaito! Pamiętasz mnie?
Kaito...
Coś mi to mówiło. Również jego twarz wydawała się taka znajoma... Wydawało mi się, że go znam i to dobrze, ale nie mogłam za nic w świecie sobie przypomnieć.
Stałam przed nim, patrząc mu się prosto w lśniące oczy. Wtedy zobaczyłam ten bystry błysk w jego oku...
Wtedy...

~

Tak, tu jest właśnie najlepszy moment na skończenie rozdziału ^^
Nie mam raczej nic do powiedzenia, więc po prostu oczekujcie notki, która za niedługo się pojawi~!

~Er-chan