wtorek, 26 sierpnia 2014

3.


To było takie płytkie. Ale to w końcu naturalne, ludzkie uczucie.
Strach.
W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy ja aby na pewno piszę z "Dominikiem". W końcu to mógł być każdy. Może ktoś chciał mnie sprowokować, zdobyć moje zaufanie...
Zaczęłam się bać z nim pisać.
No bo czemu ktoś z tak dużego miasta miałby być samotny? Tam ludzi z fandomu jest mnóstwo. Czemu on miałby być sam, skoro tyle ludzi podobnych do niego jest dookoła?
Nie wytrzymałam i napisałam o tym do niego.
"- Cóż... szkoda, że nie wierzysz w moją tożsamość." - odpisał.
"- A czemu jestem samotny w miejscu gdzie jest tyle ludzi, pytasz? Hm... To chyba dlatego, że jestem do nich podobny, lecz oni są ode mnie inni. Ich tok myślenia jest totalnie odmienny od mojego." - dodał po dłuższej chwili.
Jego odpowiedź mnie zamurowała. Przypomniała mi się moja szkoła i wszyscy ludzie stamtąd. Zrobiło mi się tak głupio
"Racja... Przecież co to zmienia, czy jest w dużym mieście czy w wiosce małej jak moja. Zawsze można się nie odnaleźć w grupie."
Jego sposób pisania dał mi coś do myślenia. Byłam pewna, że tak nie napisałby jakiś podejrzany typ. To były uczucia przelane na tekst, które mogła odczytać jedynie osoba, która czuła to samo.
"- Tym tekstem udowodniłeś mi swoją tożsamość. Dziękuję z to i za lekcję życia."
"-  Proszę. Jesteś bardzo miła."
Poczułam, że w tym gorącym pomieszczeniu, moje policzki stają się jeszcze bardziej gorące.
Nigdy nie słyszałam jakiegokolwiek komplementu od kogoś innego, niż od mojej rodziny. To było takie miłe, a zarazem tak potwornie smutne.
Byłam taka samotna.
I nawet jeśli pisałam z nim dzień i noc, to i tak czułam się samotna.
Nie było go przy mnie.

~

Powoli wyczuwam dramaty. Na razie małe... zobaczymy co będzie potem.
Ogólnie mam nadzieję, że wam się to opowiadanie podoba c;
Pamiętajcie o komentarzu na końcu posta.
~Er-chan

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

2.


Przez najbliższe dni poznawaliśmy się. Na początku nie było o czym pisać, bo on nie chciał zaczynać rozmowy, a ja nie wiedziałam, o czym pisać. Jednak z czasem zaczęliśmy się na siebie otwierać. Pisaliśmy dosłownie o wszystkim. Naprawdę go polubiłam. To aż było smutne dla mnie, że nie mogłam z nim pisać cały dzień. To mnie tak bardzo uzależniało. Wreszcie znalazłam bratnią duszę.

~

Przyszedł czas moich wyjazdów z rodzicami. Martwiłam się, że stracę z nim kontakt, a że on znajdzie sobie kogoś lepszego. Jednak on wyskoczył z ciekawą propozycją.
"- Może wymienimy się numerami telefonu?"
Zdziwiłam się, lecz byłam bardzo szczęśliwa.
"- Oczywiście!"
Szybko zapisałam jego numer. Byłam wypełniona uczuciem szczęścia i satysfakcji. Pisaliśmy długo, czy to na portalu czy przez telefon. Podsyłaliśmy sobie linki do piosenek, smutne cytaty, czarno białe obrazki a czasami nawet śmieszne filmiki.
To wszystko było takie idealne. Czysta perfekcja.
Uśmiech nie schodził mi z ust kiedy z nim pisałam.
Jednak nic nie mogło być tak idealnie pięknie.

~

To było takie płytkie. Ale to w końcu naturalne, ludzkie uczucie.
Strach.
W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy ja aby na pewno piszę z "Dominikiem". W końcu to mógłbyć każdy. Może ktoś chciał mnie sprowokować, zdobyć moje zaufanie...
Zaczęłam się bać z nim pisać.
No bo czemu ktoś z tak dużego miasta miałby być samotny? Tam ludzi z fandomu jest mnóstwo. Czemu on miałby być sam, skoro tyle ludzi podobnych do niego jest dookoła?
Nie wytrzymałam i napisałam o tym do niego.
"- Cóż... szkoda, że nie wierzysz w moją tożsamość." - odpisał.
"- A czemu jestem samotny w miejscu gdzie jest tyle ludzi, pytasz? Hm... To chyba dlatego, że jestem do nich podobny, lecz oni są odemnie inni. Ich tok myślenia jest totalnie odmienny od mojego." - dodał po dłuższej chwili.
Jego odpowiedź mnie zamurowała. Przypomniała mi się moja szkoła i wszyscy ludzie stamtąd. Zrobiło mi się tak głupio
"Racja... Przecież co to zmienia, czy jest w dużym mieście czy w wiosce małej jak moja. Zawsze można się nie odnaleźć w grupie."
Jego sposób pisania dał mi coś do myślenia. Byłam pewna, że tak nie napisałby jakiś podejrzany typ. To były uczucia przelane na tekst, które mogła odczytać jedunie osoba, która czuła to samo.
"- Tym tekstem udowodniłeś mi swoją tożsamość. Dziękuję z to i za lekcję życia."
"-  Proszę. Jesteś bardzo miła."
Poczułam, że w tym gorącym pomieszczeniu, moje policzki stają się jeszcze bardziej gorące.
Nigdy nie słyszałam jakiegokolwiek komplementu od kogoś innego, niż od mojej rodziny. To było takie miłe, a zarazem tak potwornie smutne.
Byłam taka samotna.
I nawet jeśli pisałam z nim dzień i noc, to i tak czułam się samotna.
Nie było go przy mnie.

~

Powoli wyczuwam dramaty. Na razie małe... zobaczymy co będzie potem.
Ogólnie mam nadzieję, że wam się to opowiadanie podoba c;
Pamiętajcie o komentarzu na końcu posta ^-^ 


~Er-chan

piątek, 8 sierpnia 2014

1.

1.
To był spokojny dzień. Słońce świeciło, nadal były wakacje. Od ostatniego postanowienia wzięłam się w garść. Wstąpiłam do kilkunastu grup poszukujących "znajomych" na internecie.
Minęło kilka dni.
Przeglądałam te wszystkie strony i ogłoszenia, jednak to głównie był spam czy nic godnego uwagi. Jednak jedno ogłoszenie bardzo mnie zaciekawiło.
Napisał je jakiś chłopak. Widać było, że był emo. Coś totalnie w moim stylu. Jego profil też był interesujący. Wykreowany totalnie na emo. Stwierdziłam że mogę napisać, bo wreszcie ktoś w moim stylu. Jednak byłam osobą z deka nieśmiałą i nie wiedziałam, jak mam zacząć.
"- Hej widziałam twój post i pomyślałam, że mogę napisać."
Bardzo się bałam, ale specjalnie wybrałam moment, w którym nie będzie go online. Jednak kiedy nagle pokazało się, że jest dostępny, moje serce zaczęło bić mocniej.
"- Hej, bardzo się cieszę z twojej odpowiedzi. Mam nadzieję, że się zakolegujemy, ale niestety będziesz musiała zapodawać tematy, bo jestem.bardzo nieśmiały."
Jego odpowiedź mnie urzekła. Wydawał się być taki słodki. Szkoda, że na zdjęciach nie było widać jego twarzy.
"- Jakoś będzie. Poradzimy sobie ^^ Może zaczniemy od tego jak się nazywasz?"
Po stylu jego pisania można było wywnioskować, że jest z dużego miasta.
Długo pisaliśmy. Bardzo fajnie było go poznawać, jednak w pewnym momencie przeszkodziła mi moja mama, każąc mi już iść spać. Skończyłam z nim rozmowę około 1, jednak nie usunęłam. Leżałam po cichu w łóżku myśląc. Myślałam o nim. Wydawał się być bardzo miły.
Dowiedziałam się, że nazywa się Dominik, jednak nikt tak na niego nie mówi. Kiedy zapytałam się, jak się do niego zwracać odpowiedział: "Never". Nie chciał mi powiedzieć, czemu mam zwracać się do niego we właśnie taki sposób, więc stwierdziłam, że dowiem się w swoim czasie.
Również słuchał tej samej muzyki co ja.
Naprawdę się cieszyłam. Lecz niestety, jak się poznaje świetnych ludzi, to mieszkają daleko od ciebie. Ja mieszkałam w małej wiosce, on zaś w dużym mieście. Kraków - to robiło wrażenie. Jednak to tak daleko ode mnie...

~

Siemka c:
To pierwszy rozdział mojego drugiego opowiadania, które jest, jak widzicie, bardziej "polskie". Jednak mam nadzieję, że również wam się spodoba c;
Będą duże dramaty.


~Er-chan

wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 7 ~ Plan

Mirai Nikki 1

Minęło kilka dni od tamtego zdarzenia. W wolnym czasie lubiłam porozmawiać z Kyouske, wydawał się być ok, w dodatku zadawał się z Haru, co pozwalało mi czasami z nim pogadać. Moja admiracja Haru nie minęła. Czasami nawet za nim chodziłam. Oczywiście w naszym pokoju ten temat był często poruszany. Maria, pierwsze co chciała zrobić, to nas zeswatać.
Nie ważne, że nie znała kolesia. I to właśnie w niej lubię. Była tak pozytywnie wygadana. Cieszyłam się, że mogłam właśnie z nią być w pokoju.
*
Następne dni mijały mi szybko, czyli dla mnie nic nowego. Już był piątek, czyli już za parę godzin upragniona sobota i wypoczynek.
- O, Mayu!
Podniosłam głowę i wyszłam ze stanu zamyślenia.
- Hej, Kaito.
- Chciałbym ci kogoś przedstawić - to Ryou.
- Miło mi cię poznać.
Ryou wyglądał na nieśmiałego, a nawet doszczętnie zamkniętego w sobie. Nawet się nie uśmiechnął.
- Miło mi cię poznać, jestem Mayu.
- Ryou.
- No, tak więc mam nadzieję, że się jakoś wszyscy polubimy,czy coś... Także no, do później! Papa Mayu! - mówił podekscytowany nie wiadomo czym Kaito. Dziwne. Wyglądał dzisiaj na lekko przyćpanego.
- Kaito... wszystko w porządku? - zapytałam z lekko zmrużonymi oczami.
- Tak, a co? - zapytał zbity z tropu.
Wtedy zrozumiałam, że raczej wszystko z nim ok. Szłam dalej, myśląc. Tak właśnie mijały moje dni. Wszystko było do siebie takie podobne. Nie działo się nic nowego. Już nawet nie odróżniałam dni. Moja codzienność wyglądała tak: wstawałam, szłam na lekcje, po lekcjach zostawałam w pokoju z Marią albo szłam do Kaito. Potem myłam się i kładłam spać.
Chciałam odmiany, czegoś nowego... No i w końcu dostałam to, czego tak bardzo pragnęłam.

~Er-chan

poniedziałek, 28 lipca 2014

You can feel it ~ początek.

"You can feel it..."

31 lipca.
Ciepłe, wręcz gorące wakacje. Pamiętam to dokładnie. Siedziałam w moim pokoju, w którym temperatura była bardzo wysoka. Ogólnie musiało być dość późno, ponieważ niebo było ciemne. Ciemno purpurowe, dokładnie. Kochałam patrzeć się w niebo. Stąd tak dobrze pamiętam ten kolor. Ale wracając: było późno, ciemno i byłam samotna.
Tak cholernie samotna.
To były wakacje, ciepłe lato, a ja siedziałam w domu. Byłam samotna. Nie miałam z kim wyjść, pobyć gdzieś chwilę. Inaczej mówiąc - nudziłam się.
Tak bardzo chciałam kogoś poznać. Jednak problem nie tkwił tylko w tym, że nikogo nie miałam. Tu chodziło o coś innego. Mianowicie moje zainteresowania.
Byłam dziwna. Moje "koleżanki" z klasy, wszystkie ubierały się na kolorowo, we wzroki lub kwiatki. Jednak mnie od tego mdliło. Patrzyłam się na nie i wyglądały jak kolorowe panienki z porcelany. Jak takie laleczki z plastikowych opakowań. A ja przy nich stałam, bo w końcu chodziłyśmy do jednej klasy, ale ta różnica w wyglądzie tak biła po oczach - one kolorowe laleczki, a ja cała na czarno, jak na pogrzeb (tak mi mówili, i to nie raz). Jednak mi się to podobało. Lubiłam czarne koszulki z nadrukami, naszyjniki, buty na platformie czy ciemne sukienki. Oczywiście z tym ubiorem nie przesadzałam. Do szkoły zakładałam czarną koszulkę a resztę standardowo. To po szkole wyglądałam dużo "ostrzej". Nie raz już dostałam opieprz od babci z przystanku.
Lubiłam ubierać się na czarno, lecz to nie wszystko. Lubiłam muzykę niż one. Również oglądałam inne rzeczy. One oglądały seriale z telewizji, ja preferowałam mało znane filmy czy anime. Więc totalnie nie miałyśmy tematów. W dodatku one postrzegały mnie jako "dziwną" a byłam tylko inna od nich.
I tamtego dnia postanowiłam znaleźć sobie przyjaciół.

~

Hej :3
To ja, Er-chan, przybywam do was z nowym opowiadaniem!
Wiem, że nie skończyłam jeszcze tamtego, ale nowe opowiadanie nie powinno zaszkodzić. Po prostu od dzisiaj na blogu będę prowadzić dwa opowiadania (a może i więcej ^^)
Możecie w komentarzu pisać pomysły na nowe lub już zaczęte opowiadania, komentarze zawsze są mile widziane tak samo jak wasze pomysły :3
Cóż, mam nadzieję, że wam się podobało i do następnej~!

~Er-chan ♥

piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 6 ~ Tajemniczy chłopak

The Beginning

Nadszedł poniedziałek, szybciej niż się spodziewaliśmy. Byłam już wcześnie gotowa. Maria chciała dłużej pospać, więc sama zjadłam śniadanie. Potem przetrwałam wszystkie lekcje i nareszcie nadszedł już czas wolny, mimo iż tydzień się dopiero zaczął. Smętnie szłam po korytarzu z książkami wpatrując się w podłogę. Nagle w kogoś wpadłam. Poleciałam lekko do tyłu, jednak nie upadłam. W ostatniej chwili przytrzymałam się ściany. Moje książki i zeszyty spadły na ziemię, rozsypując się po korytarzu. Schyliłam się po nie, wyciągnęłam rękę, a wtedy zobaczyłam, że ktoś również wyciągnął dłoń, aby mi podać moje podręczniki. Wtedy spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Przepraszam, nie chciałem na ciebie wpaść... - powiedział chłopak, drapiąc się w tył głowy.
- Nie szkodzi. - uśmiechnęłam się szeroko i podniosłam książki.
Kiedy już staliśmy, popatrzyłam się na niego i dostrzegłam, że ktoś za nim stoi.
- Kyouske, musimy się pospieszyć! - powiedział, lekko zirytowany, jednak jego oczy okazywały nieziemski spokój.
Tą osobą był nie kto inny niż Haru - chłopak, o którym nie mogłam zapomnieć.
Nie zrobił nic specjalnego, a jednak przykuł moją uwagę.
- Oh, Haru, jak zwykle, nawet poflirtować mi nie pozwolisz, pfff... - westchnął chłopak o kruczoczarnych włosach, oraz o już mi wiadomym imieniu - Kyouske.
- Tak, a tobie tylko głupoty w głowie. Choć już. - uśmiechnął się. Pierwszy raz zobaczyłam, jak się uśmiecha. Wyglądał naprawdę bosko.
Zobaczyłam nawet aurę spokoju otaczającą go. Chyba znowu za bardzo mu się przyglądałam, bo wydawał się lekko speszony.
- Ah, przepraszam! - krzyknęłam, ukłaniając się. - Będę się już zbierać!
- O, już? No to do zobaczenia~! - powiedział jakby zbyt sympatycznie Kyouske.
- Papa. Mayu. - powiedział spokojnie Haru, uśmiechając się lekko.
Zauroczył mnie. Ta aura dookoła niego była taka... ogarnięta. Totalne przeciwieństwo mnie. Nienawidzę chłopaków, którym tylko flirt w głowie i do każdej by zarywali. Kyouske wydawał się być miły, ale to totalnie nie mój typ. Haru był moim przeciwieństwem, i to właśnie mnie w nim tak bardzo przyciągało...
To ogarnięte przeciwieństwo...
Ogarnęłam moje myśli i wróciłam do pokoju, po czym padłam na łóżko. Znowu o nim myślałam. Czułam, że wkopałam się w coś poważnego. Bałam się, a zarazem cieszyłam. To uczucie było takie dziwne...
Przyjemne, a zarazem bolało.

~

Czy ten rozdział wydaje wam się dłuższy? Mam nadzieję, że tak, ponieważ został stworzony z dwóch rozdziałów! :D
No, wystąpiła nareszcie nowa postać: Kyouske. On chyba będzie najbardziej chilloutowy, ale to się jeszcze okaże~
Tak więc notka powinna się pojawić w najbliższym czasie (tak, mam już ją napisaną, weny dużo :D gorzej będzie jak się skończy, co wtedy? ;-;)

~Er-chan ♥

wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 5 ~ Nowe uczucia

Ten "rozdział" ma specjalną dedykację - mianowicie dla Laury, którą bardzo często widuję na moich blogach (w sensie że je czyta ;p) Ta "część" mojej historii jest specjalnie dla ciebie ^.^

RE:MAKE

- No to będziemy się już zbierać. - powiedział Kaito, drapiąc się tył głowy, jakby z zażenowaniem.
- Papa. - odparłam, po czym odwróciłam się i poszłam do damskiego akademiku.
- Haru... - szepnęłam pod nosem, idąc przed siebie, wlepiając oczy w podłogę...
*
- Na serio!?
- Nie drzyj się tak!
- Ale serio spotkałaś swojego przyjaciela z dzieciństwa!?
Maria jak zwykle mi nie dowierzała. To tak, jakby myślała, że nie miałam żadnych przyjaciół.
- Tak, ale pliz nie krzycz, bo zaraz ktoś przyjdzie z pretensjami.
Na chwilę się przymknęła i zaczęła o czymś myśleć.
- Będzie z tego jakiś romans? - zapytała szeptem.
Kaito znałam od dzieciństwa, ale jakiś czas później wyprowadził się do innego miasta. Nie mięliśmy kontaktu, no i każde z nas poszło inną drogą. To w sumie dziwne, że spotkaliśmy się w tej szkole... Ale wyglądał na bardzo szczęśliwego, jak mnie zobaczył. Choć ten drugi chłopak co nagle przyszedł, Haru...
- Co się nagle zrobiłaś czerwona? O czym ty myślisz? - powiedziała udawano-oburzonym głosem.
- C-co? Ja o niczym takim nie myślę. - krzyknęłam i wtedy to ona musiała mnie uciszyć. W końcu było już po 22.
- Lepiej idź już spać dziecko. - poklepała mnie po głowie.
Nadęłam policzki, zgarnęłam piżamę i poszłam pod prysznic.
Serio ten Haru wydawał się być inny...
Szybko wyszłam spod prysznica. Maria już spała. Zgasiłam światło i również się położyłam, jednak zasnąć nie mogłam.Wpatrywałam się w sufit, myśląc. Nie sądziłam, że spotkam Kaito w takiej szkole. Próbowałam skupić się na Kaito, ale jednak moje myśli uciekały do czarnowłosego.
Jest jego kolegą? Są razem w pokoju? W klasie też? Fajny jest, lubiany?
Tysiące pytań zasypywały moją głowę i pod ich wpływem, wycieńczona, nawet nie wiedząc kiedy, usnęłam.

~

Mam już napisane kilka rozdziałów do przodu, teraz tylko przepisać na kompa, i po kolei dodać c:
Również starałam się zaktualizować rozpiskę postaci, więc polecam luknąć.

~Er-chan

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 4 ~ Wspomnienie

NANA op 2

- Kaito~?! - zawołałam ze zdziwieniem i szczęściem naraz.
Rzuciłam mu się w ramiona, a on mocno mnie ścisnął ramionami.
Kaito to był mój przyjaciel z dzieciństwa. Zawsze się razem bawiliśmy. Dzięki niemu moje dzieciństwo było cudowne!
- Kaito, nie wierzę, że poszedłeś do tej samej szkoły, co ja... - wypowiedziałam, kiedy już mnie postawił na ziemię.
- Haha, widzisz. Różne rzeczy się zdarzają. - szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy.
Chciałam mu odpowiedzieć, ale nagle przyszedł jakiś chłopak i odezwał się.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale Kaito, musimy już iść.
Przyjrzałam mu się dobrze. Mimo iż przerwał moją rozmowę z moim przyjacielem z dzieciństwa, to jednak coś mnie w nim zaintrygowało. Jego ton, barwa głosu, sposób, w jaki wypowiadał te słowa...
Był... taki ciekawy. Mimo że niczym się nie wyróżniał, to jednak coś mnie w nim tak intrygowało, że nie mogłam przestać mu się przyglądać. Przez to, że stałam i wierciłam go wzrokiem, wydał się zakłopotany. Jednak od razu po tym, jak zauważył, że się na niego patrzę, odezwał się;
- Przepraszam. Pewnie się zastanawiasz kim jestem. Mam na imię Haru. Chodzę do IB.
- M-miło mi cię poznać! Ja nazywam się Mayu. - zachowałam się idiotycznie. Zamiast pokazać mu, jaka to ja na luzie jestem, to cała się spięłam. - Chodzę do IA. - zawsze jestem spokojna, w sensie nie denerwuję się takimi sprawami. Jestem osobą żywą i lubię poznawać nowych ludzi, jednak w tamtym momencie potwornie się spięłam, a każde wypowiedziane przeze mnie słowo paliło mnie w gardle. Nie poznawałam sama siebie. Nie wiedziałam, co się ze mną stało. Dziewczyna zawsze na lajciku, spokojnie podchodziła do wszystkiego, w jednej chwili spięła się i nie mogła wykrztusić nawet słowa bez jąkania się.
Co się stało?

~

Tak, wiem, znowu krótko, ehh...
Ale to już dobiega końca, moje przynudzanie ^^ Mam napisany 5 i 6 rozdział, a w 7 planuję koniec moich nudnych wstępów ehh... Ale muszę dać radę! Planuję, że potem się zacznie większa akcja, plot-twist, milion głupich planów bohaterów i DRAMATY! ^^ Ale to ostatnie to dopiero za jakiś czas. Bo mam już wielki plan jak to mam rozegrać, tylko trzeba to sensownie przelać na kartkę~!
Tak więc, do następnej :*

~Er-chan

środa, 2 lipca 2014

Rozdział 3 ~ Wypad

ストロベリー・パニック! OST

Wreszcie wybiła 10 i mogliśmy wyruszyć. Spod szkoły odjechał nie mały autobus - dużo ludzi chciało wyjść na miasto. Poznawałam niektóre twarze, jednak imion nie mogłam sobie przypomnieć. Nie jechaliśmy dłużej niż pół godziny. Autokar zatrzymał się na małym placyku z pomnikiem. To było miejsce naszego zebrania za punktualnie 5 godzin. Ucieszyłam się, że wreszcie czas wolny od szkoły.
Razem z Marią pobiegłyśmy obczaić tutejsze sklepy z ubraniami i innymi pierdołami. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu, oglądając każde ubranie dokładnie. Niektóre ciuchy mi pasowały, jednak nic nie kupiłam. Dużo się śmiałyśmy i rozmawiałyśmy. To był nasz pierwszy wspólny wypad. Było naprawdę super, tyle że stanowczo za szybko się skończył. O 15 już wszyscy stali pod pomnikiem. Nikt się nie spóźnił, jak na dobrą szkołę przystało. Kilka minut później wszyscy już wsiedli do autobusu. Dojechaliśmy szybciutko pod budynek szkoły, gdzie zostaliśmy wysadzeni. Powolutku szłam w stronę szkoły. Maria poszła przodem, twierdząc, że musi koniecznie iść do łazienki. Ja sobie spokojnie szłam ku wejściu, kiedy nagle usłyszałam moje imię wypowiedziane z wielkim zdziwieniem.
*
- Mayu?! - ktoś zawołał.
Odwróciłam się. Za mną stał wysoki chłopak z blond czupryną.
Wyglądał jakoś znajomo, a jednak nie mogłam go skojarzyć.
- Mayu, to naprawdę ty? - blond-włosy mówił z niedowierzaniem.
- Yy... Tak, Mayu, a ty...?
Chłopak się jeszcze bardziej zdziwił. Źrenice mu się rozszerzyły. Złapał mnie za ramiona i patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
- Kaito! Pamiętasz mnie?
Kaito...
Coś mi to mówiło. Również jego twarz wydawała się taka znajoma... Wydawało mi się, że go znam i to dobrze, ale nie mogłam za nic w świecie sobie przypomnieć.
Stałam przed nim, patrząc mu się prosto w lśniące oczy. Wtedy zobaczyłam ten bystry błysk w jego oku...
Wtedy...

~

Tak, tu jest właśnie najlepszy moment na skończenie rozdziału ^^
Nie mam raczej nic do powiedzenia, więc po prostu oczekujcie notki, która za niedługo się pojawi~!

~Er-chan

niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział 2 ~ Nastawienie

再会の約束 Ib OST

To już tydzień, od kiedy jestem w nowej szkole. Mniej więcej ogarniam o co chodzi. Codziennie mamy lekcje do 15. Od 15 do 18 możemy robić co chcemy, ale tylko na terenie szkoły, co oznacza budynek szkoły + duży park koło szkoły. O 18 jest kolacja, a o 20 jest cisza nocna i nie możemy wychodzić z pokoi, ani hałasować. Oczywiście w trakcie dnia mamy lunch a dokładniej to o 13. Rano śniadanie mamy o 7:30. To raczej tyle jeśli chodzi o takie sprawy. A, i w weekend mamy totalnie wolne, ale albo możemy jechać do rodziny, wtedy za zgodą opiekuna, albo zostać w akademiku i wtedy z jakimś wychowawcą jedziemy na rynek. To dzieje się w sobotę. Wyjeżdżamy o 10 i w mieście jesteśmy 5 godzin. Całe 5 godzin wolnych na mieście! Zbiórkę mamy o 15 i razem wracamy do akademika.
Póki co, najbardziej zaprzyjaźniłam się z Marią. Ona jest całkiem fajna. No i właśnie mija 5 dni w mojej nowej szkole, czyli tydzień lekcyjny i razem z Marią chcemy pojechać na miasto pooglądać ciuchy i inne pierdoły. Strasznie się cieszę! Również momentami bałam się, że nie znajdę sobie nikogo bliższego w szkole i że będę całkiem sama... Ale do odważnych świat należy! W końcu dopiero niecały tydzień byłam w tej szkole i nawet dobrze nie znałam ludzi z własnej klasy. W sumie to byłam bardzo wdzięczna Marii, mimo że czasami mnie wkurzała. Czułam, że będziemy przyjaciółkami na długo, jednak i tak chciałam poznać kogoś nowego z klasy i przeżyć najlepsze i niezapomniane lata mojego życia w fajnym gronie.
*
Mimo że zbiórka była o 10, to zebrałyśmy się już o 9. Czekałyśmy na opiekunkę z resztą ludzi w hall'u. Rozmawiałyśmy sobie pogodnie. Mimo iż teraz nasza rozmowa przebiegała spokojnie, to w rzeczywistości ta dziewczyna była naprawdę porąbana (tak jak ja, dzięki czemu idealnie do siebie pasujemy). Zdążyłyśmy już zarwać nockę, a potem odsypiać na ekonomii... Mimo że znam ją tak krótko, to bardzo ją polubiłam. I to chyba z wzajemnością. Z doświadczenia wiem, że przyjaźnie zawarte na początku roku są najtrwalsze.
Jestem osobą bardzo szaloną, a jednak dość słabą emocjonalnie. Dlatego cieszę się, że od samego początku ktoś mnie polubił. W dodatku jest bardzo ładna... Chuda, długie, szczupłe nogi... I włosy ma bardzo ładne - jasny brąz. A oczy duże, ciemno brązowe. Przy mnie to jakaś bogini. Aż mi głupio. Ale obydwie czyłyśmy się dobrze w swoim towarzystwie, a to najważniejsze w przyjaźni. No i zaufanie.

~

Taki cały pseudo wstęp o Marii - najlepszej przyjaciółce Mayu :3 Wiem już co się będzie dziać w przyszłym "rozdziale" - mam już go napisanego :)) Jeszcze będę trochę przynudzać, ale planuję gdzieś tak od 6, 7 zacząć już poważniejszą akcję i może dłuższe rozdziały. Ogólnie na razie takie wstępy, zapoznania... A potem zacznę mieszać, buhahaha >:D
A, i dzięki, że czytacie :D Naprawdę mnie to cieszy. Pamiętajcie, żeby zostawić komentarz, dla was to tylko kilka słów, a dla mnie wielka motywacja i szeroki uśmiech na twarzy ♥

~Er-chan ♥

czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 1 ~ Nowa szkoła

NANA opening 2

Pierwszego dnia w szkole raczej nic się nie działo. Głównie były zajęcia zapoznawcze z nauczycielem. Byłam wolna od godziny 12. Od razu poszłam sprawdzić mój pokój. Był na drugim piętrze, pod numerem 8. Włożyłam kluczyk do zamka i otworzyłam drzwi. Od razu zobaczyłam duże okno. Widok z niego był prosto na park. Przedszkolny park był taki piękny! Wracając do pokoju, był ogólnie dość duży. Znajdywały się w nim dwa łóżka, dwie szafy, jedna komoda, jedno biurko, drzwi, które prowadziły do łazienki, która również była duża oraz mini-składzik, czyli pusty pokój, przeznaczony na składowisko przeróżnych rzeczy. Od razu położyłam torby na łóżku i zaczęłam wyglądać przez okno. Nie mogłam się napatrzeć, tak było pięknie. Od zawsze kochałam takie widoki, uspokajały mnie, a spokojną duszą raczej nie byłam. Jednak mojej kontemplacji ktoś przeszkodził. Do pokoju weszła dziewczyna z dużą walizką i bardzo niezadowoloną miną. Weszła bez słowa i rzuciła torebkę na łóżko, a walizkę na ziemię. Sama walnęła się na wyrko i zamknęła oczy. Nieśmiałą osobą nie byłam, a jednak bałam się do niej odezwać. Jak miałam zagadać? Co miałam powiedzieć? Przecież przez rok, jak nie więcej, będziemy w tym samym pokoju codziennie...
Stałam pod oknem i zastanawiałam się, co mam zrobić, kiedy ona nagle otworzyła oczy i spojrzała na mnie.
- O, hej. - powiedziała monotonnie. - Nie zauważyłam, że tu jesteś.
"Dzięki" - pomyślałam, lecz wymusiłam uśmiech.
- Miło mi cię poznać, jestem Mayu. A ty?
- Maria.
Znowu zamknęła oczy. Wyglądała na zmęczoną.
- Jesteś zmęczona? - zapytałam, podchodząc bliżej.
- Eh... Mam już dosyć. A to dopiero pierwszy dzień. - westchnęła.
Nie ukrywając, trochę mnie wkurzała. Nie że jakoś totalnie grała mi na nerwach, ale miała w sobie coś, co mi nie pasowało. Lecz w momencie, gdy zaczęła mnie wkurzać, również poczułam do niej coś miłego. Takie przyjemne uczucie...
- Nie martw się. - powiedziałam. - Postaram się ci pomóc.
Popatrzyła się na mnie bardzo zdziwiona, jakby nie oczekiwała w ogóle takich słów. Uśmiechnęłam się szeroko i usiadłam koło niej na łóżku. Trochę się podniosła i siedziałyśmy koło siebie. Wtedy zaczęłyśmy rozmawiać.
Tak zaczęła się nasza bardzo dziwna przyjaźń.

~

Tak, wiem, rozdział powalająco długi x.x Ale to można jeszcze zaliczyć do takich "wstępów", bo prawdziwa akcja zacznie się dopiero za parę rozdziałów, gdy już będzie więcej bohaterów >:D
PS. Tak, mam zamiar zrobić wielkie pomieszanie z poplątaniem ♥

~Er-chan

środa, 25 czerwca 2014

Wstęp

Tak to się zaczęło.
1 sierpnia to był dla mnie pierwszy dzień szkoły. Zaczęłam miesiąc wcześniej, ponieważ wybrałam bardzo dobrą szkołę. Chciałam iść do dobrego liceum, to od zawsze było moim marzeniem. Jako że wybrałam szkołę daleko od miasta rodzinnego, bo aż w stolicy, musiałam iść do akademika. Wtedy wszystko wydawało się takie kolorowe. Nowa szkoła, daleko od domu, nowi ludzie, nowi nauczyciele, którym jeszcze nie podpadłam... Bardzo się wtedy cieszyłam. Również aspektem akademika byłam podniecona. No, i właśnie tak się to zaczęło.
Wsiadłam w pociąg, który dowiózł mnie do stolicy, a stamtąd doszłam pod moją nową szkołę. Była ogromna. Byłam naprawdę pozytywnie nastawiona. Nie wiedziałam, jak bardzo wszystko się zmieni. Nie sądziłam, że przekroczenie progu tej szkoły zmieni mnie tak bardzo, że sama bym się nie poznała.

~

Wiem, wiem, krótki wstęp ale już za niedługo dodam pierwszy rozdział :p No, także ten... :)


~Er-chan

niedziela, 22 czerwca 2014

Przedstawienie postaci;

Postaram się wam mniej-więcej przedstawić główne postaci w moim opowiadaniu.
Za dużo jeszcze nie mogę o nich napisać, najwięcej wyniknie z historii, która na pewno będzie każdego po trochu zmieniać. Również nie mogę wam od razu przedstawić wszystkich postaci, ponieważ nowe będą sie pojawiać z biegiem czasu.
Ale póki co, zapoznajcie się z nimi:


Główna bohaterka; Mayu.
Włosy jasno brązowe, czarne oczy. 165 cm wzrostu, 50 kg. 
Lubi czytać książki jak i mangi. Raczej żywa, zawsze wpada na głupie pomysły.
Nieogarnięta.



Haru.
Czarne włosy, czarne oczy. 174 cm, 61 kg. 
Raczej spokojny.



Maria.
Włosy o kolorze jasnego brązu, oczy ciemno brązowe.167 cm, 48 kg.



Kaito.
Włosy - jasny blond, oczy - brązowe. 180 cm, 69 kg.



Kyouske.


No, jak na razie tyle wystarczy postaci. Później zapewne zrobię jeszcze jedno takie przedstawienie postaci.

~Er-chan

sobota, 21 czerwca 2014

ストロベリー・パニック! Strawberry Panic!

Hejka wszystkim! Jako że wszystko związane ze szkołą się na ten rok szkolny skończyło, chciałabym wam zaprezentować mojego nowego bloga!
To już rok od kiedy prowadzę moją działalność na bloggerze, zaczęłam w poprzednie wakacje zakładając mojego bloga o fanfic'ach o Fairy Tail. W tym roku również na wakacje zamierzam założyć nowego bloga, tylko że tym razem będzie on trochę bardziej poważniejszy. Postacie będą wymyślone przeze mnie, lecz dodam jakieś zdjęcie pokazujące mniej więcej moją wizję postaci, jeśli chodzi o wygląd.
Jeśli chodzi o tematykę tego bloga, to sądzę, że będzie tu trochę wszystkiego :) Główny zarys fabuły to romans, więc raczej fantastyki nie będzie. Lecz i tak mówię, spodziewajcie się wszystkiego ;)
Postaram się napisać coś raczej na poważnie, i teraz chodzi mi zarówno jak o tematykę (choć znając mnie to i tak pewnie będzie głupkowate, więc 100% powagi nie oczekujcie XD), lecz bardziej fabularnie to postacie pewnie i tak będą mentalnie trochę przygłupie XD a zarówno chodzi mi o pisanie - w sensie będę się starać dodawać dość długie rozdziały, a nie takie wypierdki jak wszędzie indziej. Sądzę, że momentami treść może też być bardziej poważna.
Mam nadzieję, że ten blog wytrzyma przynajmniej do następnych wakacji, jak nie dłużej i że nie stracę weny :)

Serdecznie i oficjalnie wszystkich zapraszam do czytania~!
I dziękuję wszystkim jeszcze raz za wspólnie spędzony rok~!

~ Er-chan, nadal nie znużona pisaniem ♥