To było takie płytkie. Ale to w końcu naturalne, ludzkie uczucie.
Strach.
W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy ja aby na pewno piszę z "Dominikiem". W końcu to mógł być każdy. Może ktoś chciał mnie sprowokować, zdobyć moje zaufanie...
Zaczęłam się bać z nim pisać.
No bo czemu ktoś z tak dużego miasta miałby być samotny? Tam ludzi z fandomu jest mnóstwo. Czemu on miałby być sam, skoro tyle ludzi podobnych do niego jest dookoła?
Nie wytrzymałam i napisałam o tym do niego.
"- Cóż... szkoda, że nie wierzysz w moją tożsamość." - odpisał.
"- A czemu jestem samotny w miejscu gdzie jest tyle ludzi, pytasz? Hm... To chyba dlatego, że jestem do nich podobny, lecz oni są ode mnie inni. Ich tok myślenia jest totalnie odmienny od mojego." - dodał po dłuższej chwili.
Jego odpowiedź mnie zamurowała. Przypomniała mi się moja szkoła i wszyscy ludzie stamtąd. Zrobiło mi się tak głupio
"Racja... Przecież co to zmienia, czy jest w dużym mieście czy w wiosce małej jak moja. Zawsze można się nie odnaleźć w grupie."
Jego sposób pisania dał mi coś do myślenia. Byłam pewna, że tak nie napisałby jakiś podejrzany typ. To były uczucia przelane na tekst, które mogła odczytać jedynie osoba, która czuła to samo.
"- Tym tekstem udowodniłeś mi swoją tożsamość. Dziękuję z to i za lekcję życia."
"- Proszę. Jesteś bardzo miła."
Poczułam, że w tym gorącym pomieszczeniu, moje policzki stają się jeszcze bardziej gorące.
Nigdy nie słyszałam jakiegokolwiek komplementu od kogoś innego, niż od mojej rodziny. To było takie miłe, a zarazem tak potwornie smutne.
Byłam taka samotna.
I nawet jeśli pisałam z nim dzień i noc, to i tak czułam się samotna.
Nie było go przy mnie.
~
Powoli wyczuwam dramaty. Na razie małe... zobaczymy co będzie potem.
Ogólnie mam nadzieję, że wam się to opowiadanie podoba c;
Pamiętajcie o komentarzu na końcu posta.
Ogólnie mam nadzieję, że wam się to opowiadanie podoba c;
Pamiętajcie o komentarzu na końcu posta.
~Er-chan